Ćwiczenie z wdzięczności
Ostatnio słuchałam materiału na temat wdzięczności i pojawiło się w nim konkretne ćwiczenie. Wydawało mi się, że wszystko wiem, a jednak nie potrafiłam na zawołanie przywołać tego uczucia. Nawet myślenie o rzeczach i ludziach ważnych w moim życiu nie działało.
Może to kwestia skupienia. Może chodzi o to, żeby nie tylko wymienić te rzeczy czy ludzi, ale właśnie to poczuć.
Przepracowane emocje i nowa perspektywa
Dziś przepracowałam coś trudnego – coś, co długo nosiłam w sobie i wydawało mi się już nieważne. I nagle poczułam ogromną wdzięczność: za wnioski, za lekcje, za drogę, którą przeszłam, a nawet za trudne i nieprzyjemne emocje. Nawet za nieprzyjemne sytuacje.
Wdzięczność a codzienność
Często się uśmiecham, ale nie po to, żeby coś przykryć (choć wiem, że wiele osób tak to postrzega, zwłaszcza uśmiech w social mediach). Uśmiecham się, bo czuję obfitość w moim życiu i odczuwam ogromną wdzięczność.
To jednak nie znaczy, że nie mam momentów smutku czy złości. Nie oznacza też, że nie mogę jednocześnie się uśmiechać i czuć wdzięczności za wszystko inne.
Emocje są naturalne
Nie znam osób, które nigdy nie doświadczają smutku czy zmartwień. Emocje to nasz sposób przetwarzania rzeczywistości. Więc jeśli stworzyliście sobie obraz kogoś, kto zawsze jest szczęśliwy, i dążycie do tego, by być tacy jak on lub ona, odpuście. Każdy przeżywa swoje trudne chwile i ma swoje troski.
Uwielbiam ludzi, którzy wręcz emanują wdzięcznością (mam kilka takich osób przed oczami), ale jednocześnie nie zakładam, że zawsze tak muszą się czuć.
Wdzięczność mimo trosk
Dziś ta myśl wydawała mi się tak ważna, że piszę po nocy: nawet jeśli czujesz wdzięczność za wiele rzeczy w swoim życiu, to wciąż masz prawo do trosk – i to wcale nie musi zaburzać Twojej radości czy poczucia obfitości.
A jeśli masz poczucie, że targają Tobą trudne emocje, troski czy zmartwienia, to znalezienie choć jednej rzeczy, za którą jesteś wdzięczny, jest możliwe. Wiem to, bo kiedy zaczynałam ćwiczyć wdzięczność, świadome praktykowanie jej dosłownie otworzyło mi oczy.
Tacy już jesteśmy – trochę pokręceni, a dla mnie również absolutnie fascynujący. 🙂