Wdrażaj to, co czytasz, czyli Czytaj i działaj! w praktyce
Coraz częściej dostajemy pytania dotyczące tego, jak to robimy, że tyle rzeczy z czytanych i wydawanych przez nas książek wdrażamy w praktyce. Zatem poniżej kilka sprawdzonych (i może nie dla wszystkich oczywistych) wskazówek, które po naszych dyskusjach zebrałam w jeden tekst.
1. Wybieraj książkę pod kątem tego, czego aktualnie potrzebujesz.
Moim zdaniem ta wskazówka dotyczy zarówno kwestii bardzo konkretnych: potrzebuję nowych strategii sprzedaży, jak i obszarów np. chcę popracować nad moim zdrowiem, podejściem do pieniędzy, komunikacją. Im precyzyjniej określisz, do czego potrzebna ci książka, tym lepiej ją dobierzesz.
Mnie pomaga to, że przeznaczam dany okres czasu (miesiąc, kilka miesięcy, pół roku) na pracę z określonym obszarem życia lub biznesu i wtedy edukuję się z tej tematyki, często zaczynając od materiałów bezpłatnych lub stosunkowo tanich i łatwo dostępnych, jak książki. Dzięki temu, że wybieram dany obszar, szukam kolejne książki i poznaje zarówno różne podejścia, jak i strategie i mogę wybrać to, co najlepiej pasuje do moich potrzeb. Ponadto łatwiej mi się zapamiętać i wdrożyć informacje, gdy zanurzam się w danym temacie na jakiś czas. Wtedy nie jest potrzebna nauka „na pamięć”, bo dzięki powtórzeniu, czasem przeczytaniu ponownie danego zagadnienia, po prostu je zapamiętujemy. Często wtedy możemy zaobserwować taki efekt: „nawet nie wiem, skąd to wiem, ale ta informacja już mi się zakodowała”.
2. Zapoznaj się z książką.
Tego nauczyłam się wiele lat temu podczas kursu szybkiego czytania i przetwarzania informacji. Skoro sięgasz po jakąś książkę i chcesz poświęcić jej kawałek swojego życia, spędzić z autorem kilka lub kilkadziesiąt godzin, to najpierw zapoznaj się z książką:
– obejrzyj ją;
– poznaj strukturę;
– zobacz, ile jest w niej stron z właściwym tekstem, a ile to dodatki czyli wstęp, podziękowania, dodatkowe materiały i informacje (może się okazać, że znacznie mniej niż ci się wydawało i czytanie pójdzie ci sprawniej);
– zerknij na spis treści i zobacz, czy interesuje cię całość, czy jakiś szczególny rozdział (może warto zacząć czytanie właśnie od niego) – zawsze potem możesz wrócić do początku i często zdarza mi się, że wracam już zaintrygowana z jeszcze większą ciekawością.
Tym bardziej wzmocniło się to u nas obojga, odkąd sami wydajemy książki. To, jak książka jest wydana, jaki ma skład, czy okładka zachęca, czy papier nie jest zbyt ciężki, ma czasem również wpływ na to, jak chętnie po nią sięgamy i w jakich okolicznościach.
3. Nie czytaj „od deski do deski”.
Konieczność czytania książki od początku do końca, to chyba przekonanie, które najbardziej utrudnia zastosowanie wiedzy. Czasem słyszę: „Najpierw przeczytam całość, a dopiero potem będę stosować”. Problem tylko w tym, że nie każda książka warta jest czytania jej w całości, a nawet jeśli warto to może się okazać, że dla ciebie ważny na ten moment jest jeden rozdział, a reszta cię nuży. Może być też tak, że w danej dziedzinie masz już sporo wiedzy i ominięcie (lub przejrzenie) wstępnych rozdziałów będzie dla ciebie wystarczającym przypomnieniem).
Na przykład – często osobom, które chcą mieć więcej przestrzeni w życiu na kreatywność polecam czytanie książki Todda Henry’ego Kreatywność na zawołanie od 6 lub 7 rozdziału, a potem wrócenie do początku. Wtedy od razu czytamy o wskazówkach, jakie Todd daje w praktyce, a potem czytelnik z jeszcze większym zaciekawieniem może wrócić do części, w której autor pokazuje podejście do kreatywności ogólnie.
4. Czytaj od razu szukając odpowiedzi na pytanie: co i jak mogę zastosować u siebie (w życiu, biznesie, pracy, komunikacji itd.)?
Im precyzyjniej określisz obszar zastosowania i swoje potrzeby tym łatwiej będzie ci znaleźć odpowiedź. Na przykład czytając książkę Ekonomia wdzięczności zastanów się:
– co konkretnie mogę zmienić w swoim myśleniu, aby lepiej nawiązywać relacje z klientami?
– co konkretnie mogę zmienić w swoim DZIAŁANIU, aby skuteczniej domykać sprzedaż?
– co w moim przypadku będzie oznaczało DAWANIE WARTOŚCI?
5. Nie czytaj, jeśli nie masz czasu stosować.
Są książki, które po prostu można czytać dla przyjemności i relaksu. Jeśli jednak sięgasz po książkę, która ma dać ci wiedzę, nowy punkt widzenia (np. Filozofia Hustle) czy tym bardziej jest zbiorem narzędzi, strategii i wskazówek, to od razu zaplanuj czas na jej wdrażanie.
Można do tego podejść na dwa sposoby – warto potestować, który z nich dla ciebie będzie lepszy:
– czytasz po kawałku i od razu wdrażasz, robisz przerwę w czytaniu na wdrożenie poznanych narzędzi, wiedzy, czy podejścia;
– czytasz całość, a potem drugi raz podchodzisz do książki, przeglądając swoje zaznaczenia, notatki i stosujesz.
Jeśli czytam książkę:
– z której od razu nie wdrażam rzeczy;
– nie robię zadań zamieszczonych w niej i rekomendowanych przez autora;
– do której na marginesie nie dopisuje swoich uwag;
– lub która nie inspiruje mnie na tyle, by odłożyć ją i zrobić coś konkretnego lub wyszukać informacje pogłębiające temat;
to przestaje ją czytać.
Czasem odkładam ją zupełnie, a czasem zostawiam na moment, kiedy wiem, że będę potrzebować tej wiedzy i konkretnych wskazówek do wdrożenia jej i wracam do niej po jakimś czasie.
6. No właśnie! Notatki!
Nie każdy lubi je robić – ja nazywam to „studiowaniem książki”. Zwłaszcza na początku, gdy wchodzisz w nową dziedzinę warto zaopatrzyć się w notes i robić zapiski swoich przemyśleń i wiedzy, jaką chcemy zapamiętać i wdrożyć. Można też robić oznaczenia w książce, czy notatki na marginesie, jednak nie zawsze mamy możliwość noszenia książek ze sobą, pożyczamy je albo po prostu zapominamy o zaznaczeniach w książce. Taki notatnik z zapiskami, cytatami z książek może okazać się po prostu wygodną wersją i być podręcznym, osobistym skondensowaniem treści.
W notesie możesz też od razu zapisywać nie tylko treści, jakie chcesz zapamiętać, ale pomysły, jak ją wdrożyć. Często wydaje nam się, że dany pomysł jest genialny i na pewno nam nie umknie, a po kilku dniach zostaje tylko wrażenie; „miałem taką genialną myśl”.
To zresztą jest też jedna z funkcji tego POWERbooka, abyś miał jedno miejsce na notatki z książek od nas i różnych innych, jakie czytasz (i mam nadzieję wdrażasz).
7. Od razu przerabiam ją po raz drugi.
Nie zdarza się to często, ale czasami, jak tylko kończę jakąś książkę, mam ochotę zacząć ją od początku, bo mam wrażenie, że jeszcze jest w niej wiele rzeczy, jakie mogę zastosować lub wyciągnąć dla siebie.
Wtedy wracam do swoich notatek na marginesach, zaznaczeń lub po prostu zaglądam do niej otwierając w dowolnym miejscu. Czasem przeglądam ją z jeszcze konkretniejszym pytaniem: jak poprawić…?, jak lepiej…?, jakie pomysły chciałabym z niej jeszcze wdrożyć?. Albo po prostu traktuję zerknięcie do niej, jako inspirację i przypomnienie o pewnych aspektach, gdy tego potrzebuję.
9. Czytam kilka książek jednocześnie.
No wiadomo nie w tej samej minucie, ale zwykle w mieszkaniu lub koło łóżka rozłożonych jest kilka książek. Czasem potrzebuje coś lżejszego, co będzie bardziej w formie biografii i inspiracji (jak np. Elon Musk. Jak myśli przedsiębiorca-wizjoner), a jednocześnie przerabiam kolejny punkt z książki Aimee Song Pokaż swój styl, więc odkładam książkę po fragmencie zanim nie wdrożę tego od razu na Instagramie. Niektóre książki da się przeczytać od deski do deski, za to inne wymagają podzielenia ich sobie, czytania fragmentami i kawałkami. Zatem kilka książek naraz czasem jest lepszą strategią niż skupianie się na jednej.
PS. Podobny tekst (choć zawsze coś ulepszamy i poprawiamy) ukazał się na blogu www.osmpower.pl/blog, na którym możecie znaleźć również inne artykuły i wskazówki z zakresu biznesu, marketingu, sprzedaży, skutecznego działania, pisania oraz wydawania książek, a także więcej informacji o autorach/przedsiębiorcach, których książki wydajemy.