Często mamy wiele przekonań oraz ograniczeń związanych z mówieniem o sobie dobrze i głośno. To powoduje, że tracimy różnego rodzaju okazje w życiu.
Czy znacie tę historię, gdy ktoś znajomy daje zlecenie komuś innemu zamiast Wam, może nawet twojej konkurencji, a na twoje pytanie, czemu nie przyszedł do ciebie, odpowiada:
- Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, czym się zajmujesz.
- No wiem, że coś tam robisz, ale nie wiedziałam, że można ci to zlecić.
- A no tak, ale to dopiero zaczynasz? (a ty od 5 lat!!! prowadzisz swoją firmę)
- Nigdy o tym nie rozmawiałyśmy.
- Jak mi było trzeba, to nie pamiętałam.
I pewnie jeszcze kilka innych historii można tu opowiedzieć. Często takie sytuacje zdarzają się, gdy mówimy o ludziach, z którymi spotykamy się w określonych okolicznościach np. dodatkowych zajęciach, w przedszkolu lub szkole dzieci, na spotkaniach typowo towarzyskich.
Większość z powodów, dlaczego te osoby nie zwróciły się do nas, jest związana często z tym, że nie wiedziały co robimy lub miały zbyt mało informacji.
Co zatem ogranicza nas, żeby skutecznie informować swoje otoczenie o tym, co robimy, jakich klientów szukamy i w czym możemy pomóc?
Najczęstsze powody, a ja bym powiedziała obawy i „wymówki” skupiają się wokół:
- Co on sobie o mnie pomyśli, że ja tak ciągle o biznesie.
- Jeszcze pomyśli, że mu coś sprzedaję.
- Nie było okazji porozmawiać o tym, co robię.
- Nie będę się chwalił, co robię, bo co sobie pomyślą.
- Jeszcze ktoś pomyśli, że się lansuję.
- Nie będę w kółko powtarzał, co robię. Mówiłem mu na początku jak się spotkaliśmy (2 lata temu) i to wystarczy.
- Trzeba być skromnym.
- Nie będę sprzedawał znajomym.
- Moi znajomi nie będą moimi klientami.
- i tak dalej.
To są wymówki i bariery, jakie sobie stawiamy i tkwimy w swoich strefach komfortu byle tylko nie narazić się komuś, a tym bardziej nie narazić się na swoje własne wyrzuty.
A co złego jest w mówieniu o sobie?
Przecież nie chodzi nam o lansowanie się, a o informowanie o tym, co robimy, aby nie stracić okazji na ciekawe współprace.
A co złego jest w mówieniu o sobie DOBRZE?
Jeśli oprzemy się na faktach np. przepracowałam jako trener ponad 2000 h. Przecież nikt nie powiedział, że musimy przedstawiać się jako najlepszy trener w Polsce. Jak nie wiesz, co powiedzieć o sobie, po prostu mów fakty.
A co złego jest w mówieniu o sobie GŁOŚNO? Jeśli w ramach tego, co mówisz, masz do powiedzenia i zaoferowania konkretną wartość, z której inni mogą skorzystać, a nawet potrzebować jej i poszukiwać.
Najczęściej ogranicza nas strach i obawy, przed komentarzami oraz opiniami innych ludzi. To właśnie on często powoduje, że zamiast śmiało komunikować, co robimy, siedzimy cicho.
Ileż to razy można zaobserwować, kiedy:
– osoba robiąca w życiu REWELACYJNE rzeczy mówi, a „no ja tam taką niedużą firmę/ takiego tam bloga prowadzę”;
– ludzie mają świetny produkt i w ogóle o nim nie mówią („no co się będę chwalił”);
– autor książki włożył pracę w proces twórczy, a boi się komuś opowiedzieć o niej, a tym bardziej zaproponować zakup;
– jest klient zainteresowany tym, co ktoś robi, ale ta osoba nie powie prostego zdania: a może ty byś był zainteresowany? a może ty tego potrzebujesz? a może ty byś chciał skorzystać z tej usługi?
Skoro już tworzysz świetne usługi czy produkty, wkładasz w nie pracę i swój czas, to nie zabieraj ludziom okazji, aby mogli z nich skorzystać. Ale aby mogli z nich skorzystać, muszą o nich wiedzieć.
Nie zabieraj ludziom szansy, by wiedzieli, kim jesteś, bo mogą chcieć z niej skorzystać.
Twój ruch, Josh Altman
Tu nie chodzi o chwalenie. Chodzi o sens przytoczonego przeze mnie cytatu z książki Josha Altmana, by informować o tym, co robisz i dać okazję ludziom, żeby mogli z tego skorzystać. Nie chodzi o zadowolenie swojego ego, ale jak w TEDx’ach o „ideas worth spreading” czylio Twoją ideę wartą rozprzestrzeniania.
Czasem nawet się zastanawiam, po co ci ludzie tak dopieszczają swoje produkty, strony, usługi, gdy potem niewiele o nich mówią lub co gorsza mówią ze skrępowaniem, jakby się wstydzili tego, co wykonali.
No a pomyśl altruistycznie o swoim otoczeniu, znajomych, potencjalnych klientach, których problem możesz rozwiązać i ułatwić im życie, podać na tacy to, czego potrzebują – A jeśli im nie powiesz, to skąd będą wiedzieli, że rozwiązanie jest tak blisko nich?
A teraz moja egoistyczna, subiektywna i osobista prośba:
– jak spotkasz nas na konferencji lub wydarzeniu i się przedstawiasz, powiedz po prostu, co robisz, bo może właśnie takiej osoby szukamy; A jeśli nie będzie nas to na dany moment interesować, to może akurat będziemy mieli okazję cię komuś polecić;
– jak piszesz post na FB czy w innych mediach, dziel się wiedzą. 99% ludzi może nie być zainteresowanych tematem, ale ten 1%, do którego trafisz, być może zmieni dzięki temu swoje życie.
A do tego pomyśl o tym, że jeśli wstydzisz się, krygujesz, albo masz przekonanie, że mówienie o sobie to chwalenie się, to pamiętaj, że w tym samym czasie zabierasz innym ludziom okazję, by skorzystali z szansy współpracy z tobą.
Sama często słyszę komentarze, że z Facebooka wiadomo o wszystkim, co się u mnie dzieje. No niestety może niektórych rozczaruje, ale 1 czy nawet 2 posty dziennie, to jedynie wycinek (najczęściej biznesowy) mojego życia. A wiem, że to, o czym informuję, może przydać się ludziom w życiu oraz biznesie, przełamać schemat myślenia i pozwolić podejść do danego tematu trochę inaczej, trochę lepiej.
Dlatego właśnie informuję o tym, co robimy. Dlatego piszę o planowanych szkoleniach. Dlatego cieszę się z każdej wydanej książki (bo sama przygotowując ją na polski rynek poznaję jej wartość). I dlatego będę tego robić więcej.
Inspiracją do pisania posta był ten cytat z książki Josha Altmana Twój ruch (już pracując nad wydaniem tej książki w Polsce zapisałam go sobie).
I wiecie co? Nie wydawalibyśmy jej, nie byłoby jej nawet, ani Josh Altman nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby nie jego umiejętność mówienia o tym, kim jest i co robi dobrze czyli wykonuje tytułowy Swój ruch
A zatem do zastanowienia dla ciebie:
- Czyjej opinii się obawiam?
- Kto mnie skrytykuje? A do kogo chcę mówić? Czy moi krytycy znają się na mojej branży, czy są laikami? Czy jeśli wypowiadają się na dany temat to mają dokładnie w tym doświadczenie?
- Czym jest krytyka? Czy zauważyłeś, że większość naszych opinii o innych ludziach wynika z tego, że od razu odnosimy je do siebie. Słyszałam, że ludzie 90% czasu myślą o sobie. Przykładowo jeśli powiem, że to głupie zachowanie to podświadomie myślę o tym, że „JA bym tak nie zrobił” czyli tak naprawdę myśli o sobie.
Inny przykład: jeśli powiem, że twoja usługa jest bez sensu, to wcale nie znaczy, że jest to prawda, a tylko tyle, że ta jedna osoba ma takie przekonania. Wygłoszona opinia mówi więcej o niej i jej nastawieniu, niż o twojej usłudze. To dotyczy wszystkich opinii. Zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. - Jaką dajesz wartość? Kiedy mówimy o tym, że ktoś się lansuje? Gdy widzimy zdjęcia na ściance, selfie i komentarze typu byłem tu, byłem z tym, robiłem to. A może warto zamiast mówić o tym „gdzie, z kim i co” podrzucać wartościowe treści. Dawać konkretną wartość. Przecież spotkanie z ciekawą gwiazdą powinno nas inspirować, obecność na konferencji daje nam dawkę wiedzy, a pozyskanie nowego, dużego klienta też dostarcza nam nowych doświadczeń. Więc zamiast mówić o mało istotnych dla kogoś informacjach, daj mu to, co będzie istotne i wartościowe dla niego. Podziel się swoją inspiracją, zdobytą wiedzą lub refleksją.
- Czy mogę pozwolić sobie na to, aby inni stracili okazję skorzystania z moich usług i pomocy?