Chyba budzi się we mnie wiosna, bo ilość pomysłów, planów i energii, jaką czuję, jest ogromna.
Nie zawsze jednak moje ciało, czy też możliwości logistyczne (np. opieka nad Oliwią) pozwalają mi działać, tak szybko i sprawnie, jak bym chciała. Jednak z najlepszych lekcji, jakiej się nauczyłam, to akceptować rzeczy, jakimi są. Brak frustracji powoduje, że odpala się kreatywność level PRO i dzięki temu zarówno czas z Oliwką jest znacznie ciekawszy jak i wartościowy, a ja może nie zawsze robię to, co planowałam, ale za to znajduje sposoby i czas na zrobienie wielu innych, wartościowych rzeczy.
Nawet dziś w luźnej rozmowie usłyszałam na jednym wydechu wypowiedziane obok siebie, że życie to przecież ciągle zmiany i trzeba to przyjąć do wiadomości, ale mogłaby wrócić ta normalność. Hmm, czy tylko mi wydaje się to nielogiczne?
I to nie jest tak, ze każda zmiana mi się podoba (trochę jak z nowa fryzura), ale szybsze zaakceptowanie efektów (przynajmniej mnie) pozwala szybciej i bardziej adekwatnie reagować i zamiast poddawać się zmianie, nadal tworzyć moja rzeczywistość po prostu w tych zmienionych warunkach.
Przesyłam Wam Moc Pozytywnej Energii na to tworzenie! 🙂