Odkąd byłam na warsztacie związanym z odnajdywaniem swojego głosu, wiem ze moje ciało bardzo mocno reaguje na dźwięki (zwłaszcza na niektóre tony). Dlatego, gdy tylko mam okazje, testuję nowe metody pracy z ciałem, właśnie poprzez dźwięk.
Tym razem były to misy, ale w formie indywidualnej, czyli dedykowanego masażu dla dwojga (dodatkowa korzyść to randka z mężem 😉). O ile koncerty mis były relaksujące, to masaż przyniósł nowe ciekawe doznania w ciele.
Przede mną kolejne masaże z innych dziedzin wkrótce bo w ramach dbania o siebie postanowiłam wrócić do kolekcjonowania doznań z różnych masaży.
A wy co polecacie? Może podrzucicie coś, czego jeszcze nie znam 🙂